Z pilem i nurkiem + jeszcze dwóch kolarzy pojechaliśmy na górę kamiensk. Na górę wjechaliśmy 4 razy, pamiątkowe fotki i do domu. Po drodze rozdzieliliśmy się . Ja z Pilem pojechaliśmy do Kamocina tam podziękowaliśmy sobie za trening i na chatę. Pierwszy raz wjeżdżałem na górę tak dużą na szosie i miałem obiekcję czy przełożenie 39x25 wystarczy. Było dobrze a tętno dochodziło do 88%, maxa miałem ku mojemu zdziwieniu dopiero na zjazdach , wykręciłem 78km/h mogłem więcej ale trasa była nie zabezpieczona i co jakiś czas wjeżdżała jakaś wywrotka.


Pokaż trasę GPS

Ustawka w Piotrkowie .Trasa do Łasku i nawrotka . do Łasku pod wiatr, powrót z wiaterkiem. Finisz wyszedł mi na 105 km, średnia ponad 35km/h i kompletnie się nie udał.Może nie chodzi o brak sił ale o ustawienie na finisz, byłem dopiero 4. Powrót to dramat. Prędkośc oscylowała między 15-20km a po skręcie w Woli Kamockiej na Głuchów tak wiało że momentami miałem problem by utrzymać się na jezdni-następnym razem będzie lepiej a trening świetnie przepracowany.

Dziś wybrałem się na ustawkę do Łodzi na Rzgowską. Wyruszyło nas ok 40 osób, piękna słoneczna pogoda sprzyjała. Rzgowa peleton się rozgrzewał i poszedł ogień. Po skręcie w Tuszynie w prawo Chała, Matusiak i jeszcze jeden kolarz uciekli na podjeździe - doskoczyłem do nich ale kosztowało to mnóstwo sił. Ucieczka przetrwała do Lutosławic- peleton nas wchłonął. O mały włos a został bym po za nim, ale koła nie puściłem. Dalsza część pętli rzgowskiej przebiegła spokojnie , lecz bardzo szybko. Prędkość peletonu to 40-45 km/h . Podjazd w Dłutowie to kolejne tętno maksymalne ale koło utrzymałem. Ostatnie kilometry to jazda ze skurczami. Po minięciu Pabianic zaczęły się skoki a meta była w Gospodarzu- w każdym skoku brałem udział. Pojechałiśmy przez Czyżeminek a tam są dwa ostre zakręty i peleton się rozwalił. I udało się na znaku byłem pierwszy- peleton naszej trójki nie złapał- tylko bluzgi z tyłu było słychać i ogólne nie zadowolenie z przebiegu finiszu -cuda się zdarzają . Podziękowania dla Bogusi Matusiak za motywowanie mnie do walki na końcówce. Średnia z samej pętli to ponad 38km/h. Dalej spokojnie dojechałem do Domu.
Pokaż trasę GPS

Dziś przyjemny trening w towarzystwie regenerującego się Pila i zmęczonego dniem wczorajszym Nurka.
trening wyczerpujący zwłaszcza ostatnie kilometry gdzie sam jechałem pod wiatr a on spowalniał miejscami do 20km/h. W Głuchowie zobaczyłem że licznik pokazuje 97km szybka decyzja dokręcamy. Pojechałem do Tuszyna -zawróciłem i w fantastycznych warunkach z wiatrem wróciłem do domu.
Pokaż trasę GPS

Dziś ustawka w Piotrkowie , chłopaki tworzą fajna grupę http://kolarzepiotrkow.manifo.com/ Na starcie ok 15 zapaleńców trasa większością głosów wybrana do Radomska i powrót. Pogoda pod psem deszcz i wiatr- dostałem po dupie , pierwsze 50km to jazda pod wiatr.Opuszczamy już Piotrków i tempo jest podkręcane. I co robi Gregor? Szaleje. Po 15km zostaję nas 4 lecz na zmiany wychodzi tylko 3. wiatr był uciążliwy więc ten leń trochę mnie irytował po nawrotce w Kamieńsku( trochę skróciliśmy) jechaliśmy już w trzech z wiatrem do samego Piotrkowa. Finisz sprinterski wygrał GREGOR chodź chcieli wyskoczyć mi zza pleców-dziś jednak byłem mocniejszy, szkoda ze Pila nie było bo tempo zostało by podkręcone.
Pokaż trasę GPS

Dziś udałem się do Piotkowa na ustawkę- rowery mtb. Zabawa przednia, atmosfera również tylko pośpiech by zdążyć na ustawkę i brak batonika skutkował odcięciem prądu na 66km, o przygodach z rowerem nawet nie będę wspominał. Pilu obiecał że nikt nie zmarznie i słowa dotrzymał.
Pokaż trasę GPS

Ustawka z chłopakami z piotrkowa i stuknęła pierwsza setka.
Pokaż trasę GPS

Dziś wybrałem się na ustawkę do Piotrkowa przez Srock. Grupa wybrała trasę nad zalew w Cieszanowicach i tam dwie rundy. Do Rozprzy tempo spacerowo- plotkarskie. Po skręcie nad zalew zaczęły się skoki , 5 kolarzy w tym Ja oderwało się od reszty i tak dojechaliśmy już do Piotrkowa. Trasa bardzo fajna i wreszcie coś innego aż chciało się pedałować. Powrót z Piotrkowa przez Wolę Kamocką tempo wręcz powolne - odczułem skutki tych szarż.

Miało być dziś spokojnie do 160ud/min. i do Wadlewa udawało się. Po skręcie doskoczył do mnie jakiś kolarz i się zaczęło- jazda na wariata. W Pabianicach pożegnaliśmy się i tętno uspokoiłem do planowanych 160ud/min. Trasa Głuchów-Kruszów-biskupia Wola-Raków-Jarosty-Piotrków Tryb.-Szydłów-Zaborów-Grabica-Wadlew-Pabianice-Rzgów i do Głuchowa.

Dziś wybrałem się na ustawkę do Łodzi pod Kasztany. Jak zawsze te 30 km które muszę dojechać odbija mi się na rundzie w okolicach 65 km rundy i dziś znowu zostałem. Dojechałem do Nowosolnej i dalej do Głuchowa. Termometr nawet pokazał 30 stopni. Prawie całą trasę przejechałem na 38/ 11,lub 12.kad pow 90.