Zawodów nie ukończyłem, pomyliłem trasę ( fajny zjazd był)i brakło mi do limitu wjazdu ok. 6min. Szczegółów opowiadać nie będę ale organizacyjnie znowu były problemy. Kondycyjnie czułem się dobrze dodam tylko że na pierwszych 20km było 700 m przewyższenia.

Dziś kolejne zawody z cyklu ŚLR. Dojazd do Sandomierza przebiegł bez problemów lecz gorzej z pogodą deszcz i zimno ( około 5 stopni). Samopoczucie świetne bałem się tylko o kondycję po przebytej jelitówce ale było ok. Trasa szybka, łatwa technicznie przebiegała przez okoliczne sady. Na czas wyścigu przestało padać i temperatura wzrosła do 10 stopni. W granicach 20 km miałem problemy z przednią przerzutką ,krótka naprawa i do końca jakoś dojechałem, lecz o płynności zmiany biegów nie było mowy. Najbardziej zadowolony jestem z samego finiszu 250m podjazdu po bruku średnia tarsza i na 40m przed metą wyprzedziłem dwóch kolarzy z którymi jechałem od 50 km, cudowne uczucie. Czekam tylko jak to przełoży się na wyniki których jeszcze nie ma. Powrót z zawodów był trudniejszy bo dopadła nas awaria teamowego wozu. Wiejscy mechanicy cynią cuda, zmontowali nam porządną prowizorkę napinacza paska alternatora i dalej dojechaliśmy spokojnie.

Wyniki open 47/79 w kat m2 21/31 czas 3:09:59

Trasa cudna , było wszystko błotko, piasek, żwir, kamienie ,podjazdy i zjazdy czyli wszystko co powinno znajdować się w klasycznym MTB. Organizacja-nie będę się wypowiadał. Samopoczucie bardzo dobre i mam wrażenie że mogłem szybciej ten wyścig pojechać-bałem się że się wypale. Awaria licznika utrudniła mi wyścig. Jestem zadowolony ale zawsze może być lepiej a wyniki uzupełnię jak pokażą się oficjalne na stronie organizatora.

ŚLR Kielce-Finał czas 4:21:42 dystans master elita 56/67open 19/23.
W generalce drużynowo wywalczyliśmy 2 miejsce.

Kolejne zawody z cyklu ŚLR ,tym razem odbyły się w Nowej Słupi. Trasa b. ciężka i wymagająca technicznie. Było wszystko błoto, podjazdy i długie zjazdy. Pierwszą runde przejechałem ładnie i dość szybko, problemy zaczeły się pod koniec drugiej rundy i na ostatnim podjeżdzie czego efektem był końcowy wynik. PO wyścigu miałem niedosyt bo czułem, że mogłem pojechać troche lepiej. Kolejny wyścig bez gleby, tylko drobne obtarcia. Może pech minął. Miejsce w open 44/56 w kat.m2 20/23

Trasa w Pińczowie była dość szybka i stosunkowa łatwa. Ja osobiście miałen problemy przy jeżdzie przez trawy, gdyż nie lubie jak coś wybija mnie z rytmu. Kosztowało to mnie dużo energii. Wiało dość mocno. Czas 3:55:56 mijsca w open 43/69 i w kat.22/28

Początek świetny, pierwsze 50 km jechało mi się bardzo dobrze póżniej nastąpił kryzys, ssanie w żołądku potrzebowałem coś zjeść bardziej treściwego. Tak męczyłem się do bufetu na 63 km. Póżniej była poprawa ale straconych pozycji nie nadrobiłem. Wyścig super nawet kocie łby byłu ok. lepsze niż błoto. Pierwszy wyścig bez gleby. Wynik open 49/67 w kat. 20/25

Ciężko dzisiaj było, popełniłem pare błędów treningowych przed zawodami co odbiło się na kondycji. Wyścig super. Miejscami dużo błota-psującego trochę chęć ścigania, ale to jest prawdziwe MTB. Miałem troche problemów technicznych z rowerem- zakleszczał mi się łańcuch na małej koronce.Raz łańcych zakleszcył się podczas przejeżdzania przez strumyk, więc sprawdziłem dokładnie temp. wody. Troche statystyk w kat m2 33/39 i open 67/80 oczywiście dystans Master. Następny maraton w Kielcach.

Pierwsze zawody i trasa jak na MTB wymagająca.Przygotowany jak okazało się, byłem dobrze.Plany pokrzyżował wypadek. Po uderzeniu w kręgosłup miałem się wycofać,lecz zagryzłem zęby i dojechałem do końca. Sprzęt ok,po wypadku popękały mi szprychy. Odczuwałem ściąganie w lewa strone i miałem pietra na zjazdach.Trasa super.Teraz miesiąc przerwy, regeneracja i powrót do treningów. Czas 4:41:17 miejsce 35/50 w kat. elita.